piątek, 20 stycznia 2012

Wybór kierunku studiów

Wybór kierunku studiów

Autorem artykułu jest Adam Kowalski



Mimo tego, że płace w szkolnictwie nie należą do najwyższych to jednak kierunki pedagogiczne cieszą się bardzo dużym powodzeniem – dlaczego? To pytanie zadaje sobie stale wielu ludzi, którzy nie rozumieją tego, że ktoś może się decydować na jakiś kierunek studiów tylko dlatego, że to lubi.


Każdy kto kończy szkołę średnią staje przed wyborem co będzie dalej robił w swoim życiu. Czym chce się zajmować oraz jakie kroki musi poczynić, aby osiągnąć swój zamierzony cel. W dzisiejszych czasach większość młodzieży rezygnuje z podjęcia pracy na tym etapie, a z kolei decyduje się na podjęcie kolejnego kroku w edukacji idąc na studia. Wybór kierunku oraz uczelni należą do bardzo ważnych wyborów w życiu każdego człowieka ponieważ od tego w pewnym stopniu zależy to jaki zawód będzie się wykonywało w przyszłości. Oczywiście późniejsza praca jest zależna od tego wyboru w stopniu mniejszym niż wydaje się to osobom decydującym się na rozpoczęcie studiów ponieważ coraz trudniej o pracę w zawodzie dla ludzi po studiach. Tego jednak w większości nie wiedzą ludzie, którzy dopiero ukończyli szkołę średnią – może to i dobrze ponieważ wybór ten może być dzięki temu zgodny z tym co konkretna osoba chce robić, a to daje motywację do nauki i innych działań mających na celu ukończenie kolejnego etapu edukacji.

Aby człowiek mógł być zadowolony z czasu, pieniędzy i pracy poświęconych na studia musi się w pierwszej kolejności zastanowić nad tym co lubi robić, a później czy mógłby to robić przez całe życie. Według tego - ktoś kto lubi pracować z młodzieżą wybierze kierunek taki jak pedagogika, a z kolei ktoś kto woli pracować z dziećmi wybierze kierunek pokrewny, ale z konkretną specjalizacją - pedagogika przedszkolna. Przyrodnik z zamiłowania, który dodatkowo lubi wysiłek fizyczny i stałe towarzystwo natury powinien wybrać się na leśnictwo. Tylko dzięki tego rodzaju dopasowaniu zainteresowań do kierunku w jakim pójdzie edukacja można spokojnie i z przyjemnością ukończyć studia choćby były najtrudniejsze.

---


pedagogika przedszkolna Warszawa


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Algebra liniowa nie musi być trudna!

Algebra liniowa nie musi być trudna!

Autorem artykułu jest Katarzyna B.



Wakacje trwają, ale dla wielu tegorocznych maturzystów lipiec to pora na zastanowienie się, jaki kierunek studiów wybrać, a następnie na jaką uczelnie złożyć plik potrzebnych dokumentów. Zastanówmy się więc nad naszym wyborem solidnie i sumiennie.

Matematyka to jeden z najbardziej obleganych kierunków, jaki co roku wybierają studenci. Niestety na studiach często spotykają się z dziedzinami, które sprawiają im większe lub mniejsze trudności. Jednym z najtrudniejszych działów matematyki jest algebra liniowa. Przed dokonanie wyboru studiów warto więc zastanowić się nad tym, czy będziemy w stanie podołać wszystkim trudnościom, które mogą nas spotakć w trakcie nauki.

Dla wszystkich zainteresowanych przyszłych studentów, jak również tych, którym niepowiodło się z kolokwiami, egzaminami, obroną... bardzo przydatny będzie dodatkowy kurs z matematyki. Wśród wielu działów ten nauki bardzo dużą trudność sprawia algebra liniowa, która jako jedna z zagadnień tej nauk wymaga szczególnego zrozumienia i wyćwiczenia, by zakres materiału został właściwie przez nas pojęty. Algebra w terminologii matematycznej zajmuje się analizowaniem przestrzeni liniowych, a także ich przekształcaniem. Homomorfizmami określa się funkcje, które odwzorowują algebrę ogólną, czyli strukturę algebraiczną. Należą do niej grupy, pierścienie oraz przestrzenie wektorowe, którym przypisuje się odpowiednie funkcje, zachowując tym samym zalecane proporcje. Algebra liniowa skupia się głównie na badaniu ciał, czyli tak zwanych pierścieni. Pierścieniem nazywa się strukturę, która nazywa własności algebraiczne liczb całkowitych oraz arytmetyki modularnej. Do dziedziny algebry liniowej zalicza się również teorię form kwantowych, macierzy i przekształceń półtora- i wieloliniowych. Dziedzina wiedzy, jaką jest algebra liniowa, powstała z badań nad układami równań liniowych.

Algebrę liniową stosuje się nie tylko w obliczeniach matematycznych, takich jak równania różniczkowe czy programowanie liniowe, ale również w innych dziedzinach wiedzy. W ekonomii jest metodą stosowaną do modelowania i rozwiązywania problemów, które wiążą się zaś z alokacją zasobów, czyli lokowaniem, rezerwowaniem i przydzielaniem do zasobu albo procesu. Sama nazwa tego zagadnienia - „algebra” powstała od tytułu dzieła arabskiego uczonego – Alchwarizmiego, które zostało napisane już w starożytności. W dosłownym znaczeniu tytuł tego dzieła tłumaczy się jako „przywrócenie”, przez co należy rozumieć jako przenoszenie wyrazów o współczynnikach ujemnych z jednej strony na drugą i skracanie równań stronami.

Bardzo modne są ostatnimi czasy kursy interaktywne z matematyki, które realizuje się w trybie online. Zainteresowane osoby mogą, siedząc w domu, odbyć kurs algebry liniowej. Na stronie zamieszczone są też powiązania z innymi działami matematyki, które mogą potencjalnie sprawiać kłopot studentom. Na stronie zamieszczone są definicje i wzory, a także zestawy zadań do ćwiczenia.

---

by kabo


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Architektura wnętrz – studiować, czy nie?

Architektura wnętrz – studiować, czy nie?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Wybór studiów nie jest decyzją łatwą i wydawać się może, że stwierdzenie, iż od tego zależy nasza przyszłość jest tylko utartym uzusem. Otóż nie jest – ma to kluczowe znaczenie dla naszego rozwoju zawodowego i późniejszego życia. Dobrze by było, gdyby studia pokrywały się z zainteresowaniami.

Dla kogo będzie dobra architektura wnętrz i czy wybór tego kierunku ma jeszcze rację bytu? Spróbujmy odpowiedzieć najpierw na drugie pytanie. Zacznijmy od wszystkich „przeciw”. Rynek osób zajmujących się projektowaniem wnętrz jest już dostatecznie nasycony, zwłaszcza, że państwowe i niepaństwowe szkoły „produkują” specjalistów w tej dziedzinie. Z tego właśnie powodu wybić jest się dość trudno – trzeba albo mieć szczęście i znajomości albo być po prostu dobrym w tym, co się robi i wyprzedzać konkurencję. Drugą przeszkodą okazuje się wszechobecny internet. Dziś o wystrój wnętrz może pokusić się każdy – ułatwiają to serwisy internetowe, fora dyskusyjne i poradniki, jak z obskurnych czterech ścian wyczarować niepowtarzalną przestrzeń pełną spokoju i harmonii. Poza tym nie każdego będzie stać na skorzystanie z usług architekta wnętrz – w ludzką naturę wpisane jest bowiem jedno pojęcie – oszczędzanie. Z drugiej jednak strony bycie architektem wnętrz ma swoje plusy. Jednym z nich jest ciągłe podejmowanie nowych wyzwań – każdy projekt jest przecież inny, wymaga stałego doszkalania się, znajomości obowiązujących trendów. To również dość dochodowy interes – na jednym projekcie można zarobić od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od wymagań klienta, powierzchni i charakteru przedsięwzięcia.

No dobrze, dla kogo będą dobre tego typu studia? Oczywiście dla osób, które posiadają zmysł artystyczny – bez tego będzie naprawdę trudno. Architekt musi wykazać się zdolnościami do przelewania swoich myśli na papier w formie rozmaitych rysunków i planów, ale też znajomością programów graficznych. To jednak nie wszystko. Oprócz umiejętności, przyszły architekt musi mieć również charakter i odpowiednie cechy. Warto dodać, że nie byle jaki. Cenione są przede wszystkim łatwość w nawiązywaniu kontaktów, umiejętność organizacji czasu i odporność na stres. To więc nie zawód dla lekkoduchów, którzy wszystko odkładają na ostatnią chwilę.

Czy warto, skoro rynek jest już nasycony? Tak, pod warunkiem, że jest się od samego początku nastawionym na sukces. Sytuacja, w której myślimy, że przecież po studiach praca w zawodzie sama nas znajdzie albo jakoś to będzie, zdecydowanie nie wchodzi w grę. Może okazać się, że straciliśmy kilka lat swojego życia na coś, co nie przyniesie nam ani satysfakcji, ani pieniędzy.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Świadome studiowanie, czyli jak produktywnie wykorzystać czas podczas nauki projektowania graficznego

Świadome studiowanie, czyli jak produktywnie wykorzystać czas podczas nauki projektowania graficznego

Autorem artykułu jest Krzysztof Kubik



Pamiętam, jak na studiach wymieniałem porozumiewawcze uśmiechy z kumplami widząc jak jedna i ta sama osoba z kilku rzędów przed nami w przeciągu dwóch godzin wykładu zadaje kolejne pytanie i próbuje wejść w dyskusję z wykładowcą.

Po skończonych zajęciach gdy wszyscy pośpiesznie wychodzili z sali ta sama osoba, zamiast do drzwi kierowała się wprost na profesorski podest.

Drobne kpiny pod adresem takiej osoby, zawsze były moim i moich znajomych udziałem. To ciekawe, że teraz gdy o tym pomyślę, najchętniej kopnął bym się w zadek, gdybym tylko potrafił.

Pewne jest to, że teraz gdyby przyszło mi studiować to co chcę (zaznaczam, że można studiować dla samego studiowania, lub dla „papierka” ja jednak mam na myśli osoby świadomie wybierające swój kierunek studiów), robiłbym dokładnie to samo co osoba, z której się naigrywałem lub jeszcze więcej. Gdy studiowałem socjologię reklamy lata temu, robiłem to z chęci zdobycia wiedzy w tym temacie, bynajmniej nie robiłem tego dla samego studiowania. Nie mógłbym sobie na to pozwolić po pierwsze przez własne poglądy na ten temat, po drugie za te studia płacili moi rodzice swoją ciężką pracą, za co jestem im dożywotnio wdzięczny.

Patrząc z perspektywy lat doświadczeń i zdobytej wiedzy po okresie studiowania, wydaje mi się, że rozumiem tych wszystkich „kujonów”, tych bardziej dociekliwych, którzy tak gorliwie chodzili na zajęcia i z ogromnym zapałem wykonywali wszelkie zlecone prace, zamiast się „wyluzować” i odpuścić sobie nudny wykład na rzecz browara w pobliskiej knajpce otwartej w sam raz dla studentów od 9 rano. ;)

Nie twierdze, że nic nie robiłem na studiach i że zamiast się uczyć szlajałem się po pubach. Co to to nie, czasem zdarzało się, nie pójść na wykład, powodów zawsze było mnóstwo. Starałem się raczej robić to świadomie, selektywnie wybierając tylko te przedmioty, które mnie interesują. Prawda jest taka, że często nawet na specjalistycznych kierunkach, część przedmiotów, nie ma nic wspólnego z kierunkiem, a niektóre wykłady są po prostu o niczym. Tak zwane wypełniacze programowe. Do tego wszystkiego trzeba dorzucić samych wykładowców, wśród których zawsze znaleźli się tacy, którzy chronicznie odwoływali zajęcia, często bez wyjaśnień kilka chwil przed planowanym czasem. Po czym na następnych wykładach, po prostu przechodzili do bieżącego tematu, zapominając, że nie przerobili jakiegoś materiału.

Na moich drugich studiach było już nieco inaczej, chociaż daleko mi było jeszcze do tych nadgorliwych. Niemniej jednak starałem się już więcej uzyskać od wykładowców. Miałem bowiem świadomość, że jeżeli ja nie będę chciał brać od nich wiedzy to oni tym bardziej nie będą się przejmować moimi brakami. To w moim interesie jest by wyciągnąć od nich tyle wiedzy ile się da.

I o tym właśnie zapominają całe legiony studentów wszystkich kierunków. Ja rzecz jasna skupiam się na potrzeby tego artykułu tylko na studentach kierunków, mniej lub bardziej związanych ze sztuką. Studentach grafiki w szerokim tego słowa znaczeniu.

Jeżeli jesteś studentem grafiki nie ważne czy jest to uniwersytet, szkoła prywatna, firma szkoleniowa, czy innego rodzaju kursy, to mam dla ciebie kilka rad, byś nie żałował swoich poczynań, gdy będzie za późno i przyjdzie ci zmierzyć się z brutalną rzeczywistością rynkową. Gdzie całe oddziały świeżo upieczonych grafików, zasilą i tak już zapchany rynek.



Po pierwsze uświadom sobie , czego tak naprawdę chcesz od życia.

Wiem, że brzmi to może zbyt górnolotnie, ale prawda jest taka, że wiele osób, niby wie czego chce i to studiuje. Gdy jednak przychodzi czas podejmowania poważnych życiowych decyzji, okazuje się, że niewiele mają do powiedzenia odnośnie swoich planów. Kręcą się w kółko próbując chwycić tyle srok za ogon ile się da.

Czas leci, a one stoją w miejscu, nieświadome faktu, że są już daleko w tyle, za tymi, którzy wiedzą co robią, mają wyznaczone cele i postępują w precyzyjnie określonym kierunku.

Pamiętaj by być szczerym z samym sobą od początku do końca. Żadnych wymówek.

Po drugie staraj się robić więcej niż masz zadane.

Wiem, że oprócz studiowania jest jeszcze masa innych ważnych rzeczy do zrobienia jak; szalone imprezy, dorywcza praca, nic nie robienie, czy pomoc ukochanej babci w myciu okien. To wszystko jest ważne. Ale jeżeli myślisz, poważnie o byciu grafikiem freelancerem, musisz zawsze robić na studiach więcej niż inni. Oprócz wykonywania zleconych przez wykładowców prac, staraj się robić coś więcej, idź o krok dalej. Zamiast zrobić projekt samego logo, stwórz całą identyfikację wizualną. Jeżeli robisz design ulotki dla wymyślonej firmy, nie poprzestawaj tylko na tym. Zrób do tego logo i pomyśl nad innymi materiałami. Możesz wręcz pokusić się o wymyślenie całej firmy. Zaczynając od zleconej ulotki, przez logo, layout strony internetowej, misję firmy, motto, copywriting na strukturze organizacyjnej kończąc. Wierz mi, że takie podejście do każdej zleconej pracy, da ci możliwości rozwijania się w kilku kierunkach projektowania na raz. Dorabiając zmyśloną idee firmy na bazie tylko jednego elementu, siłą rzeczy zaczynasz dowiadywać się coraz nowszych rzeczy o tym jak tworzy się firmy od podstaw. Jest to bardzo twórcze podejście i polecam je każdemu, kto myśli na poważnie o freelancingu po ukończeniu studiów. Bo przecież freelancing to biznes. Niestety zbyt mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę.

Po trzecie nie bój się eksperymentować.

Nie ma nic gorszego od nudy, stagnacji i siedzenia w miejscu. Jako designer musisz się rozwijać. Rozwijać pod każdym względem. Pamiętaj by w miarę możliwości wykorzystywać wszystko co się da do stworzenia czegoś nowego. Staraj się poszukiwać, bądź odkrywcą nowych nie znanych ci do tej pory terenów. Łącz, dziel, tnij, szyj, buduj, rozbieraj i składaj na nowo wszystko co nadaje się by stworzyć coś nowego. Eksperymentuj z medium. Łącz grafikę tradycyjną np. tuszem z grafiką wektorową, potem wydrukuj to i dorzuć jakiś kolaż w połączeniu z farbami. Potem zrób temu zdjęcie i znowu przenicuj to przez photoshopa. Łącz i mieszaj style, przekraczaj bariery swojej twórczości, łam reguły i zasady. Twórz, twórz i jeszcze raz twórz. Dzięki ciągłemu eksperymentowaniu będziesz miał coraz większą wiedzę na temat możliwości tworzenia z użyciem różnych mediów. Będziesz bogatszy o doświadczenia na polu twórczego designu. Im częściej będziesz to robił, tym lepszym grafikiem będziesz się stawał. Dzięki ciągłym poszukiwaniom, formy i stylu możesz się rozwijać i być świadomym czy raczej światłym grafikiem designerem.

Po czwarte wyciskaj z wykładowców tyle ile się da.

Często jest tak, że wykładowcy są traktowani jak nadludzie. Studenci boją się do nich podchodzić, pytać o coś. A jak wykładowca zapyta czy wszyscy wszystko rozumieją to cała sala zgodnym chórem krzyczy, że tak. A potem okazuje się, że połowa nic nie rozumie i wydaje jej się, że sami sobie poradzą.

Musisz zapamiętać, że wykładowcy i uczelnia jest dla ciebie, a nie odwrotnie. Pamiętam z czasów studiów strach jaki oblatywał wszystkich, którzy mieli iść coś załatwić w dziekanacie, gdzie trójgłowy cerber w postaci pań w trzech okienkach, zimnym spojrzeniem odprawiał biednych studentów z niczym. Ja miałem to szczęście, że już wtedy miałem odpowiednie podejście do takich spraw i potrafiłem z kulturą załatwić wszystko i ze wszystkimi. Nie ważne czy była to „zła” pani w dziekanacie czy „wszechmocny” dziekan, rektor, czy licho wie kto jeszcze. Nie ma równych i równiejszych, wszyscy są tacy sami. Często spotykam się ze studentami, którzy narzekają, że są oni czymś w rodzaju problemu dla wykładowców, który należy szybko zneutralizować lub po prostu ominąć.

Ty jednak musisz mieć na uwadze, że płacąc za studia niejedną krwawicę twoich rodziców lub swoją własną, masz prawo wymagać od uczelni wszystkiego co jest ci należne. Jeżeli czegoś nie wiesz, nie rozumiesz lub po prostu chciałbyś rozwinąć jakieś zagadnienie z materiału, który cię interesuje, podejdź do wykładowcy i go zapytaj. Wierz mi, że cię nie ugryzie, a jeśli nawet to i na takich ludzi znajdzie się inteligentny sposób. Wyciągaj z wykładowców tyle ile się da, choćbyś miał go przetrzymać całą godzinę w katedrze albo łazić za nim po całej uczelni. On i jego wiedza należy do ciebie. Drugiej takiej szansy mieć nie będziesz. Szanuj swoje pieniądze i swój czas. Jeżeli podczas studiów nie wykorzystasz mądrze czasu, potem i tak będziesz musiał szybko nadrabiać straty poświęcając coraz droższy czas próbując dogonić, tych którzy myśleli o przyszłości i mieli sprecyzowane cele.

---

www.freelancefrontline.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zostać szczęśliwym stypendystą?

Jak zostać szczęśliwym stypendystą?

Autorem artykułu jest EF Crew



Jak zostać szczęśliwym stypendystą?Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci wznieść się ponad tłum, dostać wymarzone stypendium i wyjechać na studia za granicę.


1. Praca a stypendium

Ciężka praca przynosi często wysokie korzyści, aczkolwiek łatwo nie jest. Aplikacja o stypendium zmieni Twoje życie raz na zawsze. Nie oczekuj jednak, że ktoś zrobi wszystko za Ciebie.

Włóż trochę wysiłku w szukanie i sam proces aplikacji. Wielu z Was, zamiast szukać, spędza wiele godzin rozmawiając z przyjaciółmi lub pracodawcą. Wystarczy poświęcić 20 godzin, aby znaleźć różne opcje stypendium, wypełnić aplikacje i wysłać. Warto powalczyć o stypendia zagraniczne.

Jeżeli nadal nie dostałeś stypendium, trzeba pomyśleć o innym sposobie aplikacji tj. zmiana sposobu wyszukiwania, wypełniania aplikacji. Jeżeli nie uda Ci się w tym roku, nie martw się, masz większe szanse powodzenia w podobnych przedsięwzięciach w przyszłości.

2. Znajdź kilka opcji uzyskania stypendiów

Wyszukaj kilka opcji stypendiów i i złóż tyle aplikacji, ile to możliwe. Ubieganie się o wiele stypendiów zwiększa Twoje szanse na uzyskanie co najmniej jednego lub więcej. Aplikuj na wszystkie te, na które się kwalifikujesz, nawet jeśli uważasz, że nie otrzymasz pozytywnej odpowiedzi. Nigdy nic nie wiadomo. Nie można przecież wygrać na loterii bez wykupienia biletu!

Jeśli się nie kwalifikujesz, nie aplikuj. Złożenie takiego wniosku jest stratą czasu. To również oznacza, że ​​masz zaległą „pracę domową” i nie spełniasz wymagań rekrutacyjnych.


3. Wykaż się lepszą organizacją, śledź terminy

Naucz się bycia zorganizowanym, śledź zadania, terminy i aplikacje. Miej przy sobie CV, opis akademicki i inne możliwe dokumenty, które mogą być wymagane. To pomoże Ci wyrobić się ze wszystkim w terminie i uniknąć pośpiechu, zwłaszcza, że wyniki otrzymanych stypendiów są ogłaszane czasami przed ostatecznym terminem, dając Ci tydzień lub miesiąc do zgłoszenia. Ponadto, warto być w kontakcie z referentami, którzy są gotowi wysłać referencje w krótkim czasie.

Opracuj listę kontrolną, zawierającą niezbędne, kluczowe elementy dla aplikacji, takie jak: terminy, zapisy, wyniki testów i listy polecające.


4. Czytaj i postępuj zgodnie z instrukcją – w pełni tego słowa znaczeniu

W szkole zawsze mówiono, żeby czytać dwa razy pytania z arkuszu egzaminacyjnego. To sprawdza się również w dzisiejszych czasach. Przeczytaj ogłoszenie stypendialne kilka razy. Zrozumienie tego, co jest wymagane, jest kluczem do spełnienia wymagań i osiągnięcia sukcesu.

Komisja stypendialna może odrzucić Twoje dokumenty od razu, jeżeli złożysz wniosek nie czytając uprzednio ogłoszenia i wymagań, jakie przyszły stypendysta musi spełnić. Jeśli uważnie zapoznasz się z wymaganiami i jeżeli spełniasz wszystkie kryteria, Twoja aplikacja będzie "błyszczeć" i z pewnością pójdzie prosto na szczyt stosu aplikacji, a co za tym idzie, możesz liczyć na szybsze otrzymanie odpowiedzi.

Większość stypendiów wymaga transkrypcji. Inne wymagają napisania eseju lub przedstawienia listu polecającego. Wyślij to, co jest wymagane. Niespełnienie jednego z wymagań może kosztować Cię stypendium.

5. Planuj, pisz, edytuj i modyfikuj swoje eseje

Niektóre komisje stypendialne proszą o esej. Musisz być w stanie pisać na wiele tematów. Może to być dla niektórych z Was bardzo ekscytujące, ale z pewnością nie dla wszystkich. Naucz się pisać w sposób przemyślany. Pamiętaj, aby zaprezentować siebie jako idealny, przyszły stypendysta.

W pisanym wypracowaniu stwórz przekonujący portret samego siebie, przedstaw swoje umiejętności i zalety i że to właśnie Ty zasługujesz na wsparcie ze strony Komisji Stypendialnej. Polepsz swój esej podając konkretne przykłady, które ilustrują istotne sprawy i unikaj bezpodstawnych oświadczeń.

Komisja stypendialna finansuje nagrodę kandydatom w postaci: stypendiów zagranicznych, którzy wyróżniają się z tłumu i mają zdolność do przekazywania swoich pomysłów i umiejętności. Pokaż swoje mocne strony i wyróżnij się od innych kandydatów z podobnymi kwalifikacjami.

Nie wysyłaj tego samego CV i eseju do różnych komisji stypendialnych. Zmodyfikuj je odpowiednio.

6. Korekta tekstu

Zawsze koryguj swoje aplikacje, listy i eseje. Upewnij się, że wniosek o stypendium jest doskonały. Nikt z nas nie jest bezbłędny, dlatego warto sprawdzić następujące punkty:

* Pisownia
* Gramatyka
* Struktura zdania
* Formalność
* Esej
* Kontakt
* Oczywiste błędy, które mogą zaszkodzić stypendium
* Sprawdź tekst kilka razy i zrób ostateczną korektę. Czasami trudno jest zauważyć własne błędy. Poproś kogoś o pomoc.

7. Bądź aktywny

Pomoc społeczna i wolontariat, zawsze mają większe szanse na otrzymanie stypendium. Weź udział w działalności pozaszkolnej lub pracy społecznej, napisz o tym w swojej aplikacji lub w eseju.

8. Pomyśl poważnie o nauce

Jeśli jeszcze się uczysz, postaraj się o dobre stopnie. Dobre wyniki pozwalają na otrzymanie większej liczby stypendiów i zwiększają Twoje szanse na otrzymanie dotacji.

---

JW


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zarządzanie budżetem na zagranicznej wymianie studenckiej

Zarządzanie budżetem na zagranicznej wymianie studenckiej

Autorem artykułu jest Jan M. Boniecki



Co roku około 200 tys. studentów bierze udział w zagranicznej wymianie w ramach programu Erasmus. Około 7 proc. z nich to Polacy, którzy wyjeżdżają na semestr bądź dwa zdobywać edukację na którejś z europejskich uczelni. O czym należy pamiętać, aby cieszyć się z wyjazdu bez finansowych problemów?

Erasmus może być znakomitym okresem w życiu, dzięki któremu student nawiązuje międzynarodowe znajomości i może skosztować prawdziwego życia za granicą. Jednak koszty utrzymania na zachodzie Europy są ciągle nieporównanie wyższe, niż w Polsce. Aby móc w pełni korzystać z wyjazdu, należy racjonalnie gospodarować swoimi pieniędzmi – tak, aby nie zbankrutować za granicą.

Na początku, już w momencie, gdy bierzesz pod uwagę wyjazd, warto pomyśleć o znalezieniu dorywczej chociaż pracy, z której wpływy przeznaczysz na poczet późniejszego wyjazdu. Musisz bowiem pamiętać, że grant, który otrzymasz z pieniędzy unijnych, ma pokryć jedynie różnicę w kosztach utrzymania pomiędzy Polską, a krajem do którego się wybierasz. Nie możesz więc polegać jedynie na tych środkach. Trzeba wyposażyć się we własne euro, zdeponowane na koncie walutowym.

Rozplanuj też wcześniej możliwe do przewidzenia wydatki. Może to być na przykład kwestia transportu do kraju docelowego, czy zakwaterowania w pierwszych dniach pobytu. Jeśli kupisz bilet lotniczy, czy zarezerwujesz hostel na parę pierwszych dni z odpowiednim wyprzedzeniem, na pewno będzie taniej, niż w przypadku, gdy będziesz o tym myśleć w ostatniej chwili.

Kwota, którą dysponują polscy studenci podczas pobytu na Erasmusie jest różna. Zależy przede wszystkim od liczby studentów, na których podzielić trzeba przeznaczone na granty pieniądze, a praktyka pokazuje, że miesięcznie jest to od 250 do 400 euro. Zależy to również od tzw. koszyka, w którym znajduje się dany kraj – im wyższe koszty utrzymania, tym więcej pieniędzy dostaniesz (od lat nieustannie najdrożej jest w krajach skandynawskich).

Aby tracić jak najmniej ze swojego grantu, warto zastanowić się nad wyborem konta walutowego na Erasmusa. Wybranie pierwszego lepszego banku prędzej, czy później odbije się negatywnie na stanie Twojego rachunku. Na rynku nie ma co prawda bogactwa wyboru jeśli chodzi o rachunki walutowe, ale dobry rekonesans pozwoli wybrać odpowiednie konto Erasmus. Najważniejszymi kryteriami są warunki prowadzenia (tutaj, w przeciwieństwie do rachunków osobistych otwarcie i prowadzenie konta nie zawsze jest darmowe) oraz opłaty za wypłaty z bankomatów – i na to trzeba zwrócić szczególną uwagę.

Już na miejscu przygotuj się na to, że w pierwszych dniach za granicą ilość wydawanych przez Ciebie pieniędzy będzie największa w całym okresie pobytu. Do opłacenia czeka Cię kaucja za mieszkanie, czynsz za pierwszy miesiąc, doładowanie lokalnego telefonu, bilet miesięczny, ubezpieczenie… Taka kumulacja wydatków jest na szczęście przejściowa, a jeśli zostawisz mieszkanie w nienaruszonym stanie, przy wyprowadzce otrzymasz zwrot kaucji. To idealnie podreperuje konto studenckie tuż przed powrotem do kraju.

Gdy poradzisz sobie z kosztownym początkiem, potem powinno być tylko lepiej. Aby wyznaczyć dzienny budżet (a potem oczywiście bardziej, lub mniej ściśle się go trzymać), podziel całkowitą kwotę, którą będziesz dysponować na wyjeździe, przez liczbę dni Twojej wymiany. Uzyskana kwota pozwoli Ci uzyskać przybliżoną informację na temat dopuszczalnych dziennych wydatków. To od tego między innymi zależało będzie, czy w porze obiadowej wybierać się będziesz do najbliższego dyskontu, czy od czasu do czasu zjesz w lokalnej restauracji.

---

Informacje na temat Erasmusa, a w szczególności Przewodnik finansowy studentów Erasmusa, porównanie kont walutowych i opis innych kont dla studentów znaleźć można w serwisie KontoStudenta.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl